PESEL – Słup Milowy Personalnych Danych w Kraju nad Wisłą

Zamarznięta tajemnica czyhająca w cyfrowym labiryncie – numer PESEL. Skryty, niemal ezoteryczny w swojej naturze, wywiera na życiu każdego polskiego obywatela wpływ wieloraki i – nie bójmy się tego słowa – monumentalny. Wspomniany zestaw jedenastu, niczym klucze starożytnego kryptogramu, cyfr, stał się tym, co nas definiuje w urzędowej rzeczywistości, oferując równie dużo możliwości co potencjalnych zagrożeń.

Serce Personalnej Identyfikacji

Mówiąc o PESEL-u, przywołajmy w pamięci czujne, nieprzeniknione spojrzenie Urzędnika, od którego zależy nasza przyszłość w wielu wymiarach państwowości. Raz zapisany, numer otwiera przed nami wiele drzwi – od rejestracji w przychodni, przez załatwianie formalności bankowych, aż do głosowania w wyborach. Sichrząc z kart dokumentów, wyraża naszą obecność w państwowej machinie, jest swoistym certyfikatem obywatelskim, zapisem naszej obecności w oczach prawa i administracji. Jan Nowak, będący sterem w urzędzie chroniącym naszą prywatność, jakim jest Urząd Ochrony Danych Osobowych, nie bez kozery akcentuje rolę PESEL-u jako kluczowej, gdyż nić sygnalizująca, że stoi za nią człowiek z całą gamą swoich osobistych historii, jest niezwykle cienka i krucha. Wykorzystany przez nikczemne ręce, może z łatwością zamienić nasze życie w wir niechcianych komplikacji.

Opowieść o danych osobistych

Wnękach tej niepozornej, lecz potężnej sekwencji numerów kryje się więcej niż można by podejrzewać na pierwszy rzut oka. Jak rozdzielone kompasem rogi labiryntu, tak rozsiane w systemach dane osobowe, wędrują stając się śladami naszej istoty cyfrowej. Rozmaitości informacji, które w sposób uchwytny mogą być z numerycznego kodu wyciągnięte, przywołują na myśl niejedną sytuację, w której ochrona tych danych stanowiła o naszym spokoju, a ich wyciek skutkował niepokojącymi konsekwencjami. Wielowarstwowe znaczenie tej kombinacji wywołuje zatem mieszankę uczuć – od dokonującego ułatwień poczucia wdzięczności, przez nieomylne poczucie bezpieczeństwa, aż do drapieżnego niepokoju. Dosadnie mówiąc, jest jak broń, która w zależności od rąk, które ją dzierżą, może stanowić ochronę bądź przeciwnie – spustoszenie.

Forteca Numerów

Przyjmijmy na chwilę postawę osoby, która zadbała o to, by jej numer PESEL był otoczony murem ochrony odpornym na zepsute zamiary. Każdy samotny oktet numerycznego kordonu pełni świętą służbę, zapewniając, że nasza tożsamość pozostanie naszym wyłącznym bastionem. Czy nie wywołuje to podziwu dla troskliwie skonstruowanej tarczy chroniącej charakter prowadzonego życia w państwie nad Wisłą? Jan Nowak, w swojej nieskończonej czujności, kontynuuje obronę tajemnicy każdego PESEL-owego ciągu, jednak nasuwa się pytanie – czy jesteśmy prywatnymi wojownikami w tej samej sprawie? Jak suma naszych działań wpisuje się w duży obraz ochrony danych, czy jesteśmy rycerzami własnego losu, czy biernymi obserwatorami?

Prywatność w Obliczu Cyfrowej Erupcji

Refleksja nad tym, w jakiej mierze jesteśmy naładowani odpowiedzialnością za własne dane, powinna zaświtać w głowie niczym budzący się w nocy świetlny robaczek. Jakże często, kierowani codziennym pośpiechem, zgubiliśmy czujność, pozwalając, aby delikatne nić PESEL-u została naruszona. Stajemy wtedy naprzeciw niewyobrażalnych, niepożądanych wypadków losowych. Posługując się zatem tym osobistym kluczem z ostrożnością w krajanie codziennych papierów gęstniejących wokoło nas, zapewniamy sobie spokojniejszy sen. Zatroszczmy się o nasze cyfrowe ja, pokazując w ten sposób, że jesteśmy godnymi spadkobiercami cyfrowych koron, którymi obdarował nas nasz kraj.

Zakończenie, które nie jest zakończeniem

W marszu przez zmieniający się krajobraz technologiczny, numer PESEL pozostaje naszym niezachwianym przyjacielem i pilnym strażnikiem. Dajemy mu naszą podmiotowość, a on w zamian daje nam odczuwalną obecność w społecznym organizmie. Niech więc refleksja nad numerem PESEL i jego rolą w naszym życiu posiada swoisty ciąg dalszy, sprzeczny z ideą zakończenia, otwarty na stałe ulepszanie i dostosowywanie się do wyzwań, które przed nami stoją. Nie wystarczy jedynie zaakceptować jego potęgę; powinniśmy dążyć do zrozumienia i szanowania granic, przez które transformuje się w symbol naszej indywidualności.